Wednesday 7 January 2015

Gluteus Maximus brzmi pieknie a to tylko miesien w dupie

Nie mam zadnych wznioslych postanowien na 2015! Nie bede sobie I innym mydlic oczu I obiecywac bohaterskich wyczynow typu rzucanie palenia (nie pale) lub zrzucania czegokolwiek. Wole jak wszystko jest takie jakie jest bez zadnych pieknych slowek I obietnic.
Czasem tak bywa ze z zewnatrz lub z pozoru wszystko wyglada pieknie. Gdy zajzymy do srodka owego jajka - nispodzianki to okazuje sie ze nie wszystko zloto co sie swieci a nawet bardzo rzadko te blyskotki beda zlotem. Fajnie oszlifowane szkielka tez robia za diamenty a jednak nimi nie sa. Tak tez czesto bywa z ludzmi I stosunkami miedzyludzkimi. Czesto wiazemy z owymi stosunkami wiele oczekiwan I gdy zostajemy sprowadzani na ziemie przez szara rzeczywistosc dopadaja nas frustracje. Najlepszym rozwiazaniem byloby wiec nie miec zadnych jak rowniez nie rzucac sie na owe oszlifowane szkielka jak szczerbaty na suchary I czekac az ten prawdziwy diament pojawi sie na naszej drodze. Wystarczy wtedy sie tylko pochylic I podniesc go z ziemi... yeah, right!
Nie dawajmy sie nabrac na piekne slowka I wzruszajace historie. Dla przykladu opowiesc o wieloletnim nieudanym malzenstwie ze strony mezczyzny to najczesciej pretekst aby stworzyc z toba udany zwiazek...ktory nigdy nie bedzie zalegalizowany, ani oficjalny. Pamietaj, mezczyzni nie poswiecaja sie I najczesciej nie zostaja w gnijacym zwiazku dla "dobra dzieci". Gdy mezczyzna chce na prawde odejsc to odchodzi...I nie wazne bedzie czy zblizaja sie swieta, urodziny czy rocznica smierci waszego kota. Jezeli wiec uslyszysz owa wzruszajaca historie badz pewna iz owy pan szuka owego uczucia ekscytacji I dreszczyka podniecenia na boku - wyprane ciuchy I cieply obiad to on ma w domu. Oczywiscie oczarowany twoja niezaleznoscia I zawsze zadbana aparycja bedzie cie ubostwial I opsypywal komplementami, kwiatami itd ale gdy tylko ty zaczniesz wspominac o czyms na stale I zamiast pantofli zaczniesz przy nim nosic kapcie - twoj Romeo zniknie jak kamfora. Stanie sie to rowniez gdy zaczniesz mu robic sceny lub prawic wyrzuty - rowniez to ma w domu I tego zupelnie nie potrzebuje od ciebie. Rozczarowana? Nie mow pozniej ze nie ostrzegalam. Niestety ksiaze z bajki nie zjawia sie codziennie I czym bardziej posuwamy sie w latach tym trudniej bedzie znalezc owego ksiecia. Rozgladajac sie wokol I obserwujac relacje naszych znajomych I przyjaciol widzimy wiele "udanych" zwiazkow ale za zamknietymi drzwiami znowu nie zawsze wszystko jest zlotem co sie swieci. Owe zjawisko zauwazam tez codziennie wychodzac na zewnatrz I nie wazne czy bedzie to centum handlowe czy kolacja w restauracji wszedzie pojawiaja sie " szczesliwe pary" (bo wciaz razem?) gdzie oboje partnerzy nie rozmawiaja ze soba: ona jest skupiona na sklepowych polkach on chodzi za nia ze znudzona mina tudziez tesknie spogladajac w strone wyjscia lub co chwile sprawdzajac telefon. Gdy przychodzi do przymierzania ciuchow on tylko potakuje, pomrukuje cos w stylu "swietnie" nawet nie spogladajac na kreacje I modlac sie po cichu aby jak najszybciej udac sie do kasy, przezyc jakos kwote ktora pojawi sie na czytniku bankomatu I przy odrobinie szczescia udac sie do domu gdzie czeka wygodna kanapa, zimne piwo w lodowce I program sportowy w telewizji albo chociaz jego powtorka. Gdy owa para udaje sie razem do restauracji, rozmowa czesto ogranicza sie do uwag w trakcie wybierania menu, nastepnie  para spedza czas czekajac na dania zajeta kazdy swoim telefonem. Gdy obudzimy sie ktoregos dnia z owego technicznego letargu I wyjdziemy z comfort zone latwego wspolzycia nie mamy zielonego pojecia gdzie podzial sie ten wysportowany, czarujacy facet ktory potrafil wyczarowac roze zza plecow I sluchal zainteresowany wszystkiego co chcialysmy mu opowiedziec. Zniknal gdzies romans, flirt I pociag fizyczny a pojawila sie monotonia codziennosci, ustalenia domowe I facet z brzuszkiem ktory ostatni raz marynarke od garnituru nosil na jakims pogrzebie. Mowiac o tym to moglby ja znowu zaczac nosic gdyby sie w nia zmiescil bo gdy obudzimy sie wreszcie bedzie to oznaczalo wczesniej czy pozniej wlasnie pogrzeb...ale owego zwiazku tym razem. Moj przyjaciel wini za to glownie postep techniczny ale moim zdaniem zmienilismy sie takze my: stalismy sie bardziej samolubni, egoistyczni, materialistyczni I wygodniccy. Przestalismy sie starac, stosunki socjalne zastapily nam media, nie chce nam sie ruszac, gotowac...z zasadzie zapomnielismy jak to jest cieszyc sie czymkolwiek - mamy teraz wiecej wymagan, I to wiecej tych od innych niz od siebie. Inaczej wygladaja tez stosunki rodzinne: niby z wierzchu wszystko wyglada fajnie: wspolnie obchodzone swieta, urodziny, niedzielne obiadki I odwiedziny. Wystarczy iz ktos w rodzinie tylko piardnie I na facebooku pojawiaja sie tysiace fotek I komentarzy...lecz jednak! Gdy spojrzymy na to wszystko z bliska nie tylko poczujemy smrod zgnilizny ale na wierzch wyjda wszystkie zawiscie, niecheci, zazdrosc I ogolna nietolerancja.... Rodziny w ktorych to sie nie zdarza to raczej obecnie wyjatek niz regula. Czyli do dupy z tym wszystkim I ze mna nie ma takiej zabawy, ja wole kawe na lawe: what you see is what you get I tyle. Mozesz dostac caly pakiet, z ewentualnymi wadami lub nic. W koncu gluteus maximus tez brzmi pieknie a to tylko miesien na naszej dupie.

No comments:

Post a Comment