Tuesday 11 November 2014

Cala na "nie" :-)


Slowo “nie” nie jest bardzo przez nas lubiane. A ja jednak zawsze mowie ze “nie” to tez jest opowiedz. Jest jednak bardzo trudno akceptowane I poza grymasami twarzy wywoluje mase innych uczuc, najczesciej rodzaj zlosci – bo jak tu inaczej wytlumaczyc fakt ze ktos chce nas wrecz lub za naszymi plecami zabic spojrzeniem? I nie tylko spojrzeniem bo najczesciej beda temu towarzyszyc rozne komentarze na temat naszej osoby I nierzadko rozne zyczenia I nie sa to bynajmniej zdrowia, szczescia I pomyslnosci. Jednak pytajac kogos o cos powinnismy liczyc sie z faktem ze uslyszymy owo “nie” jako odpowiedz. Zadko kiedy bedzie to nieuzasadnione, najczesciej towarzyszy temu wyjasnienie lecz w zasadzie nie powazam nadmiernego tlumaczenia swojej decyzji.  Jakos jednak zostalo to uksztaltowane ze odmawiajac czegos musimy wyjasniac dlaczego i po co. Nigdy nikt sie nas o cos takiego nie zapyta gdy powiemy “tak” – odpowiedz jest pozytywna, bierzemy co chcemy I czesto nawet sie nie zastanawiamy nad poswieceniem z drugiej strony I zapominamy podziekowac. Pojawia sie takze zjawisko iz jedno “nie” moze przekreslic wiele razy gdy powiedzielimy “tak” I powoduje oburzenie ze strony pytajacego, bo nagle odmawiamy. Dla wszystkich nie-i-zainteresowanych: zawsze mamy prawo aby odmowic I nie jest to przestepstwem przeciwko prawom czlowieka.  Nikt nie lubi gdy nie spelniaja sie jego oczekiwania ale uwazam ze powinnismy nauczyc sie akceptowac te porazki I rowniez idace z tym slowo “nie”  - jest to czescia szacunku, jakim powinnysmy darzyc wszystkich dookola nas I sposob ich zycia. Zapewne odezwa sie tu glossy iz nie kazdy na to zasluguje, jednak moim skromnym zdaniem owa ocena nie nalezy do nas. Jesli ktos robi cos nie tak, nawet w naszym kierunku to nie znacza ze musimy zachowywac sie w ten sam sposob. Akceptowania I szanowania “nie” powinninsmy uczyc sie juz od malego I wcale nie jest to zla rzecza gdy nasze dzieci otrzymuja odmowna odpowiedz I gdy zabraniamy im robic rzeczy ktorych robic nie powinno. Jestem bowiem przeciwnikiem obecnego zupelnie bezstresowego I luzackiego wychowywania dzieci. Dziecko juz od malego powinno wiedziec co mu wolno a czego nie I rozumiec ze “nie” to “nie” I koniec. Juz w starozytnosci uwazano iz dzieciom do wlasciwego dorastania potrzebne sa trzy rzeczy: porzadne jedzenie, milosc I dyscyplina. Niestety obecnie owa metoda zatarla sie zupelnie I pomimo iz mowimy ze kochamy swoje dzieci nie zapewniamy im owych dwoch bardzo waznych skladnikow. Dzieci karmione sa byle czym: przetworzonymi lub gotowymi produktami (po wizycie rodziny z jednym dzieckiem w ostatni weekend spora czesc mojego kosza zostala zapelniona opakowaniami I butelkami roznego rodzaju) ktore sprawiaja iz caly ich naturalny metabolizm zostanie zachwiany I wieku lat 20stu beda otyli I chorzy na cukrzyce jak rowniez poziom cukru sprawia iz owe dzieci sa hyperaktywne co znowu prowadzi do podawania im np medykamentow na hyperaktywnosc I czesto diagnozowane sa roznego rodzaju syndromy, np ADHD, ktorego wcale nie maja. Wielu rodzicom nawet nie przyjdzie do glowy iz zmiana diety moglaby zupelnie “wyleczyc” ich dzieci a takze sprawic iz beda omijac je roznego rodzaju katary I przeziebienia roznoszone w przedszkolach. Slowo dyscyplina kojarzy sie nam natomiast negatywnie z karami cielesnymi I rezimem nakazow I zakazow a jednak wcale nie to owo slowo oznacza.  W lacinie slowo to okreslalo umiejetnosc panowania nad soba, wlasnymi emocjami/uczuciami  itd jak rozniez nad sytuacja. Gdy mowimy ze ktos jest zdyscyplinowany to jest to jednak przeciez odbierane jako pozytywna cecha. Wychowjac dzieci w dyscyplinie uczymy je granic w zachowaniu, pokazujemy co jest dobre I zle I znaczenie slowa “nie”.  Nam doroslym rowniez czesto ciezko jest uzywac tego slowa. Wbrew wlasnej woli nie lubimy odmawiac I czesto zgadzamy sie na cos, na co zupelnie nie mamy ochoty lub mowimy “tak” aby nie “obrazic” uczuc rodziny, przyjaciol lub znajomych. Mowienie “nie” nie jest sztuka I warto sie tego nauczyc chociazby po to aby zyc w zgodzie samym ze soba I nie robic niczego na sile wbrew sobie.