Monday 29 September 2014

A tym czasem w Krainie Deszczowcow i smutne wiesci z Venecji

Tak wlasnie nadszedl koniec starej ery: mezczyzna mojego zycia zwiazal sie z inna kobieta, czyli George Clooney jest juz po slubie! Malo tego ze zrobil mi to swinstwo to jeszcze w Venecji do ktorej mam sentyment! Rowniez Ksiaze zginal z horyzontu 3 tygodnie temu i po wielkim wybuchu nastapil smutny koniec naszej znajomosci i o Ela, stracilas przyjaciela... Wedlug mojego wiernego Kinga Khana to musialo byc konieczne jak wyrwanie bolacego zeba. Wiadomo, ze czasem owy krater tak boli na poczatku ze wolelibysmy aby ten zab tam jeszcze byl ale pozniej to tylko sama ulga. Miejmy nadzieje ze i tym razem Khan ma racje, na razie zmoczylam mu w ostatnia niedziele koszulke ale cieszylam sie ze jego ramie wrocilo do starej formy i jest tutaj kiedy potrzebne. W miedzyczasie moj Adwokat niezmordowanie nadal pojawia sie w kazda sobote i jeszcze nie udalo mi sie go odstraszyc. Musze sie nawet pochwalic iz udalo mi sie zdobyc kolejny plus u Krolowej Matki moim jablecznikiem. Zawsze od wrzesnia pieke jablecznik, wybierajac lokalnie wychodowane jablka i gdy bylam niezadowolona z mojego pierwszego (poniewaz okazalo sie ze jabluszka przyjechaly az z Nowej Zelandii), Mc Donald przywiozl mi lokalnie wychodowane. No i musialam cos z nimi zrobic, tak wiec upieklam nowy i polowe podarowalam Krolowej Matce. W ten sposob wymiotlam ostatnie wspomnienia po mojej poprzedniczce z Krainy Kopaczek Zlota. Nie tylko u mezczyzn droga do serca prowadzi przez zoladek! A wiadomo iz tak konserwatywnie nastawiona mama bedzie chciala aby jej syn dostawal zdrowe, cieple papu i cos dobrego do kawy, a wlasciwie tutaj bardziej do herbaty...z mlekiem, bah! Tak wiec jak harcerz zbieram naszywki na rekawie: z gotowania i pieczenia to juz mam. W nastepny weekend w programie jest zupa z dyni bo widzialam ze wlasnie pojawily sie nowe i soczyste. Jeszcze kiedys przykladna zona ze mnie bedzie. Jak juz jestem w tym temacie to w nim jeszcze troche zostane bo wlasnie rozmawialismy z Khanem na temat zon. Tak, kilku...bo moi przyjaciele moga ich miec 4 sztuki. I tak sobie wlasnie wyobrazalismy jak to by bylo gdyby miec wiecej niz jedna. King stwierdzil ze kazda zona to kolejny bol glowy i zalety tej sytuacji nie pokrywalyby wad. Bo wyobrazcie sobie tylko: jak wychodzi sie z jedna, to druga ma kwasna mine, jak spedza sie noc z druga, to pierwsza sie skarzy ze ona tez chce, a nie ma, a jej kolej teraz...no nawet mnie juz by glowa rozbolala. Moze wlasnie dlatego jeden z braci  - wlascicieli biznesu w ktorym ja pracuje chodzi zawsze ze skwaszona mina: on podobno ma wlasnie te dwie zony. A teraz jeszcze corka mu sie urodzila, czyli kolejna baba do kompletu. Z tej okazji ja zastanawialam sie nad zaletami posiadania dwoch mezow ale takze i tutaj zalety nie pokrylyby wad: wyobrazcie sobie gotowanie dla dwoch, sprzatanie po dwoch i podwojne puste kartony w lodowce. Pozniej gdy zupelnie wyczerpana chcialabym tylko zakopac sie pod ciepla kolderka zawsze ktos by sie pojawil aby jeszcze inne obowiazki malzenskie spelnic....Tak to sie mozna bawic tylko korzystajac z ostatniej czesci, pomijajac inne prace domowe + dwie karty kredytowe oczywiscie :-) Na chwile obecna nie musze sie jednak niczego obawiac bo ba! George Clooney wreszcie zostal usidlony (ciekawe mimo wszsytko jak owej pani z Libanu to sie udalo? i czy wiecie ze sa juz zaklady na to ile owo malzenstwo potrwa? kupe kasy mozna zarobic - ja stawiam na 8 miesiecy). Wprawdzie Antonio Banderas znowu jest wolny tylko nie wiem czy ja troche juz nie wyroslam z zabawy w Zorro  (chociaz ta opcja zabierania bogatym nadal jest kuszaca). Tak wiec na razie zostaje w opcji kandydatki na perfekcyjna pani domu i ide szukac tej dyni - zawsze to jakas namiastka tej slynnej bajki o kopciuszku, tylko o kiecke i buty bede musiala postarac sie sama.

Monday 15 September 2014

Tak to bywa w pracy...

Pracuje aby zyc, nie zyje aby pracowac. To zdanie powtarzam dosyc czesto I to nie dlatego iz jestem osoba leniwa lecz nie bede ukrywac faktu iz moje obecne zajecie nie jest moja pasja. Jednak placi moje rachunki I pozwala mi zyc na znosnym poziomie. Mogloby byc lepiej ale nie jest zle, potrafiac cieszyc sie z rzeczy malych wiec ciesze sie swoja wyplata :-)
Moj dzien zaczyna sie bardzo wczesnie. Mimo tego iz prace zaczynam o 9:00, wstaje o 6:20. Kazdego ranka bowiem najpierw trenuje - wysilek fizyczny sprawia ze mam wiecej energii przez caly dzien no I nie cierpi tez na tym moja sylwetka, biore tez pod uwage fakt ze przez wiekszosc dnia siedze na tylku. W mojej pracy wiekszosc dnia spedzam rozmawiajac przez telefon - moglaby byc to idealna fucha dla kobiety, niestety nie rozmawiam ani z mama ani z kolezankami. Na tym konczy sie w zasadzie caly fun. Wiekszosc owych rozmow nie jest nawet przyjemna - niektorzy klienci potrafia nawet byc agresywni. Nie robie sobie z tego wiele bo przez telefon fizycznej krzywdy nikt mi raczej nie zrobi ale czasami skladane mi sa rozne obietnice. Nasze centrum jest jedynym autoryzowanym serwisem wielu duzych firm elektronicznych, niestety im wieksze owe firmy tym gorszy serwis a my jestesmy w duzym stopniu zalezni od tego. Poza tym nasza firma prowadzona jest przez Azjatow a oni raczej preferuja styl obiecujaco - olewajacy. Czyli obiecuja ci wszystko czego zapragniesz nastepnie olewaja sprawe. Moja praca nie rozni sie duzo od tej w przedszkolu: musze ich caly czas pilnowac I upominac, jedynie nie zapinam im spodni gdy wychodza do toalety.
Tak wiec codziennie mam kontakt z ludzmi, z calkiem pokazna liczba osob. A wiadomo ze ludzie sa rozni I nie bede tu mowic o roznicach takich jak mezczyzni czy kobiety albo starsi I mlodsi. Moge tu jednak powiedziec o tych bardziej lub mniej inteligentnych lub osobach kulturalnych lub nie, bardziej lub mniej przyjemnych w obyciu czy tez po prostu chamskich. Moge tu przytoczyc wiele przykladow setek rozmow I pisac tego posta bez konca - bynajmniej dla mnie bo wy w koncu usnelibyscie przed monitorami. Jednak chce wam przedstawic kilku typow bo na serio czasami sie dziwie ze osoba z drugiej strony potrafila wybic do nas numer. Gdy odbieram telefon czuje sie czasem jak Forrest Gump: nigdy nie wiem jaka czekoladka mi sie trafi tym razem. Np: odbieram telefon, przedstawiam grzecznie firme, siebie I pytam w czym moge pomoc, a tu slysze:
- Czy moj telewizor juz jest gotowy? - No I teraz kapa, bo ja jasnowidzem nie jestem, nie wiem kto dzwoni, skad I w sprawie ktorego telewizora? Tutaj musze wyjasnic iz przybywa (I ubywa) ich srednio 150 sztuk na tydzien. Wiec zaczynam zbierac dane bo jakos ten telewizor musze znalezc: kod pocztowy, numer referencji lub chociaz jakies nazwisko by sie przydalo. Poza tym mnie nauczono ze jak sie gdzies dzwoni to wypadalo by sie jakos przywitac I przedstawic. Zupelny rekord pobil raz pan ktory sfrustrowany kilkudniowym oczekiwaniem zadzwonil do mnie z tym samym pytaniem a ja chcac mu pomoc rozjuchalam go jeszcze bardziej, rozmowa wygladala mniej wiecej tak:
- gdzie jest moj telewizor? - to pan
- dzien dobry prosze pana, dodzwonil sie pan do naszej firmy I rozmawia ze mna.
- a mnie to wszystko gowno obchodzi, chce wiedziec gdzie jest moj telewizor
- czy moze pan podac pana kod pocztowy?
- gowno cie obchodzi moj kod pocztowy, to moj prywatny adres, ja chce wiedziec gdzie jest moj telewizor!!
- w takim razie czy moze pan nam podac pana numer referencyjny, musze w jakis sposob odnalezc pana dane
- nie mam zadnego numeru! co wy tam za burdel macie jak nie potrafisz mi powiedziec co sie dzieje z moim telewizorem!!
- aby udzielic panu informacji o stanie naprawy musze najpierw miec jakies pana dane, tutaj przychodzi 150 telewizorow tygodniowo I bez zadnych danych nie moge panu udzielic informacji
- a mnie to gowno obchodzi ile macie tam telewizorow, ja chce wiedziec gdzie jest moj I to w tej chwili
- czy moze mi pan w takim razie podac numer modelu I date kolekty pana telewizora?
- czy ty nie rozumiesz glupia krowo o co ja sie pytam? pytam sie gdzie jest moj telewizor I dlaczego tak dlugo to trwa
- uprzedzam pana ze jesli bedzie pan agresywny werbalnie zostane zmuszona aby rozlaczyc rozmowe, jezeli chce pan uzyskac informacje na temat rozmowy prosze o jakiekolwiek dane
- ja ci zadnych danych nie podam bo to moja prywatna sprawa, ja chce wiedziec gdzie jest moj telewizor a nie slyszec od ciebie glupia krowo ze sie zaraz rozlaczysz bo nie chcesz mi udzielic zadnych informacji
- niestety w ten sposob nie moge kontynuowac rozmowy, zegnam pana na dzisiaj - odlozylam sluchawke I poszlam zrobic sobie kawe. Byla dopiero 9:30.

Wednesday 10 September 2014

Dlugi weekend w Smoczej Jamie czyli jak zostalam zjadaczem papieru toaletowego...

Jakos ostatnio moj czas sie nie wlecze, nawet w pracy. Szybko wiec zlecialo do  mojego wyjazdu do Mr Handsome. Owy pamietny czwartek poprzedzony byl jak zwykle innymi dniami tygodnia I jeszcze przed wyjazdem udalo mi sie niesamowicie poklocic z Kingiem Khanem. W zasadzie rzadko mamy takie starcia ale jak juz mamy to sie iskrzy. Czasem ciesze sie ze nie mamy siebie w zasiegu reki (odbywa sie to bowiem telefonicznie) bo chyba bysmy sie poddusili nawzajem. Bynajmniej ja jego. Moj najlepszy przyjaciel to arrogant, zarozumialec I hipokryta posiadajacy dyplom z doprowadzania mnie do szewskiej pasji. Mimo wszystko za kazdym razem czuje sie podle po takim wyladowaniu. Tym razem jak zwykle zaczelo sie od pierdoly a w zasadzie nie takiej malej pierdoly bo chodzilo tu o wyjazd do owej jaskini smoka w nadportowym miescie. Zdaniem Khana to bowiem diabel wcielony I beda z tego tylko same klopoty a w ogole to spotykam sie z za wieloma mezczyznami I powinnam sie w koncu zdecydowac no I trzymac sie lata swietlne z dala od Ksiecia (to jest bowiem brat Lucyfera). Ja jestem zas "be" bo do tej pory moje to randkowanie nie przyspozylo mi jeszcze stalego partnera. No I takie tam jeszcze + pogadanka o bezpiecznym sexie. Zastanawiajace sa dwie sprawy: gdy mezczyzna spotyka sie z roznymi kobietami to jest zajebisty, macho itd I takiemu to tylko pozazdroscic. Ma racje facet, co bedzie sie wiazal I zywota sobie utrudnial. Gdy zas kobieta spotyka sie z kilkoma facetami w tym samym czasie lub nie ma ochoty na stale zwiazki to od razu kwalifikuje sie do miana pracownicy sil powietrznych: latawica jest.
Druga sprawa to fakt iz jestem spowiadana przez kogos kto kilka minut wczesniej opowiada mi o weekendzie z zona gdzie wzrok uciekal mu za innymi biesiadniczkami w pewnej vegetarianskiej restauracji a owy weekend zostal poprzedzony kolacja z jakas byla dupcia z Krainy Kopaczek Zlota zakonczony calowaniem sie z owa "porzadna" kobieta w samochodzie w imie starej milosci. Chce tutaj moze niepotrzebnie zaznaczyc ze w moim mniemaniu porzadna kobieta nie spotyka sie z zonatym mezczyzna na kolacje a na pewno sie s nim pozniej nie lize w samochodzie. Ale moze ja jestem starym prototypem latawicy. Tak wiec dyskusja posunela sie do tego stopnia ze ja w koncu podziekowalam za rozmowe I odlozylam sluchawke (no dobra, rozlaczylam sie bo komoreczki sluchawki nie maja). King na pewno byl oburzony moja impertynencja co do jego wysokosci ale nastepnego dnia dostalam text: "sorry". To obraz niezwyklej skruchy ze strony naszego krola ale nie chcialam dac tak szybko za wygrana I odpisalam : "are you?" Po czym rozprostowalam gadzia skorke z czarnym zygzakiem na pleckach I czekalam zadowolona z siebie na rozwoj wypadkow. Wypadek zadzwonil do mnie akurat w momencie gdy ja zajeta praca nie moglam rozmawiac ale poniewaz wygladalo to jakbym nie chciala, po jakiejs godzinie schowalam zeby jadowe I wyjasnilam w tekscie ze na serio bylam bardzo zajeta bo zostalo mi tylko pol dnia pracy bo ja przeciez do owego nadmorskiego gada na dlugi weekend wyjezdzam. Dostalam odpowiedz: "ok, baw sie dobrze" co moglam sobie wytlumaczyc w dwie strony, ja jednak postanowilam po prostu bawic sie dobrze.
Po prysznicu, wykonaniu wszystkich toaletowych I upiekszajacych zabiegow I spakowaniu sie z jeszcze lekko wilgotnymi paznokciami udalam sie w owa dlugo wyczekiwana I szeroko przedyskutowana podroz. Poniewaz koleje panstwowe Krainy Deszczowcow zadecydowaly restaurowac czesc polaczenia czekala mnie przesiadka do autobusu. Z nowym, grubiutkim I swiezo pachnacym drukarska farba jesiennym wydaniem Vouge'a nie wydawalo mi sie to takie meczace no I moje pazurki mialy czas aby sobie wyschnac. 5 minut przed dotarciem na miejsce wyslalam tekst powiadamiajacy do smoka ze jestem ale on mial mnie juz na wizjerze bo wjechal swoim samochodem za autobusem I jak tylko wystawilam swoje szpileczki na zewnatrz to on juz odbieral moj bagaz.
- To nie jest takie straszne jak wyglada - wyjasnilam na widok mojej walizeczki, nie moglam sie bowiem zmiescic w torbe weekendowa bo chcialam zabrac kozaki do jeansow, wlasny recznik I suszarke.
- Nieszkodzi, zwolnilem dla ciebie miesce w komodzie, wiec mozesz sie nawet wprowadzic - Handsome juz pakowal walizke na tyl firmowej furgonetki a ja zastanawialam sie po co mu gitara w pracy?
- Masz cos przeciwko drinkowi na poczatek? - zapytal gdy ja szukalam zapiecia pasow I nie moglam znalezc - Nie mialam. W knajpce wszyscy bywalcy zdawali znac mojego gospodarza I zrobili duze oczy na moj widok. Jak pan mi pozniej wyjasnil jeszcze nigdy nie zabieral tam ze soba zadnej dziewczyny
- Tak wszyscy faceci mowia - usmiechnelam sie aby rozladowac troche ten sarkastyczny komentarz. Pan puscil go mimo uszu albo nie chcial sie tlumaczyc bo jak wiadomo to tlumaczy sie tylko winny.
W drodze do Jaskini Smoka chcial mi pokazac bardzo duzy, stary I warty zobaczenia kosciol, dla mnie moglo to skonczyc sie miejscem za tym kosciolem bo moj kierowca nie zauwazyl dwoch rowerzystow (a w zasadzie zauwazyl w ostatnim momencie) I tak walnal po hamulcach ze ja wyladowalam moim czolkiem na oslonie slonecznej ktora troche opadala w dol bo byla uzywana jako miejsce na dokumenty. Efektem tego byla szrama na skorze I roznacy guz. Handsome stwierdzil ze zaraz przylozymy do tego lod a ja w szoku I ze strachu od razu znalazlam zapiecie do pasow I prawie sie udusilam tak sobie je zaciagnelam. Po chwili bylismy w domu I moja rana zostala obejrzana, okazala sie drasnieciem I oczekiwana sliwka tez sie nie pojawila ale podobala mi sie troskliwosc mi okazana. Apatament okazal sie przeciwienstwem samochodu: czysty, zadbany I przytulny. Postanowilam w odpowiedniej chwili poszukac jakis sladow kobiety typu: szminki, walki do wlosow itp bo wierzyc sie nie chcialo ze nie dotknela niczego kobieca reka. Na kolacje byla pizza zakrapiana czerwonym winem. Wolalam wiecej wypic niz zjesc bo od wina to mi jeszcze nigdy brzucha nie wysadzilo a lyk na odwage to sie przydal. Jak sie okazalo jakis czas pozniej to przydalby mi sie caly karton tego wina a nie kilka lampek bo w sypialni przerazily mnie dwie rzeczy: widok piet owego pana I koncert zyczen sexualnych. Piety wygladaly na serio jak smocze lapy I zastanawialam sie czy ma takze luski na plecach a moze nawet grzebien? No tak, gdy widzialam go poprzednio to stopek obutych w buty nie mialam szansy obejzec. To byl dla mnie dostateczny powod aby dostac impotencji dozywotniej a jego preferencje sexualne tylko przybily gwozdz do trumny. Zastanawialam sie jak tu sie z tego wywinac bo na bol glowy to raczej by sie juz nie nabral. Na szczescie my kobiety mamy jeszcze jedna niezawodna bron! Ja dostalam okresu w trakcie podrozy (wprawdzie w srodku cyklu ale to bylo tylko do mojej informacji) I wtedy zawsze mam lekkie mdlosci co nie pozwalalo mi spelnic zadnych innych zyczen pana... Tampony to mam standardowo w mojej podroznej kosmetyczce (bo inaczej kiedys moglabym zapomniec) a nawet nie omieszkalabym sie ich uzyc przyparta do muru. Mialam bowiem w owej jaskini spedzic czas do niedzieli rano a byl to czwartek wieczor. Zastanawialam sie wprawdzie nad opcja choroby kota I wrocenia wczesniej ale nie chcialam tez budzic za wielu podejrzen bo owy osobnik budzil we mnie jakis dziwny niepokoj a ja nie bylam na swoim terenie. Tak wiec zasnelam najszybciej jak potrafilam I nastepnego dnia rano zostala mi nawet podana kawa do lozka. No tak, kobieta z okresem trzeba sie zaopiekowac bo nie tylko bywa rozbita emocjonalnie ale czasem tez obolala, opuchnieta I rusza sie wolniej. Ja dosc szybko pojawilam sie w kuchni bo czekalo tam na mnie smakowite sniadanko a pan jakby niczego sobie przywital mnie duzym cmoknieciem w usta (swintuch jeden po takich wymaganiach!). Ja z oskarowa mina pochlonelam posilek I szybciutko bylam gotowa do wyjscia bo mialam kilka godzin spedzic sama w oceanarium, pan bowiem mial kilka zlecen do wykonania. Niestety polowa Krainy Deszczowcow tez chciala tegoz dnia ogladac rybki bo kolejka stala nawet na dworzu I zakrecana. Zupelnie jak w latach 80tych po rajstopki w Polsce. Tak wiec po szybkiej zmianie planow zostalam odstawiona przez mojego gospodarza do centrum miasta gdzie najblizsze godziny moglam spedzic odwiedzajac muzea. Obiecalam byc grzeczna I wedlug obietnicy nastepne kilka godzin spedzilam chlonac historie, kulture, sztuke a nawet architekture. Nie bylabym jednak soba, gdybym nie wpadla do centrum handlowego aby zobaczyc czym rozni sie kolekcja butow tutaj od mojej miesciny - nie roznila sie, dechu mi nie zaparlo. W miedzyczasie dostalam kilka wiadomosci od Smoka I majac jeszcze troche wolnego czasu postanowilam zaliczyc kawe w swojej ulubionej kafejce - to co z tego, ze w innym miescie, concept jest ten sam. Handsome pojawil sie niezwykle punktualnie z idea wspolnego gotowania lunchu co spodobalo mi sie bardziej niz idea robienia innych rzeczy. Po koncercie zyczen z ostatniego wieczoru czar prysnal I zdalam sobie sprawe dlaczego chodzacy zbiornik tostesteronu nadal poruszal sie luzem. Pomimo tego jako prawdziwa nominantka do oskara postanowilam nie tylko przetrzymac weekend do konca ale takze spedzic czas najmilej jak potrafie. Gotowanie jak na moj gust nalezy do bardzo przyjemnych rzeczy, szczegolnie jesli jest zakrapiane winem. Razem zrobilismy zakupy przy czym zadziwilam mojego gospodarza preferencja na sos Bolognese wlasnej produkcji, role zostaly podzielone, menu ulozone. Musze przyznac ze czas spedzony w kuchni razem byl chyba najprzyjemniejszy  z calego weekendu. Na pozny lunch/obiad wyczarowalismy pieczywo z oliwkami I maselkiem czosnkowym, tagiatelli z sosem Bolognese I lososiem na parze I pyszna salatka do tego. Pozniej urzadzilismy sobie sieste na kanapie.  Wyjscie zostalo zaplanowane przez mojego gospodarza wedlug jego wlasnych preferencji: na koncert grupy rockowej. W zasadzie nie gardze taka muzyka ale po kilku godzinach bylam szczesliwa ze wracamy do domu, wszystkie utwory nadal byly odgrywane w moich uszach. Handsome odgrzal nam resztki z lunchu na bardzo pozna kolacje, otworzyl nowa butelke wina I znowu wedlug jego preferencji ogladalam kolejny koncert rockowy, tym razem z dvd. Mowiac szczerze wolalam to niz udac sie z nim do sypialni I nawet moje rozczarowanie obrotem spraw odstawilam na tor boczny. Obudzilismy sie o 4 rano I z kanapy przenieslismy sie do lozka aby natychmiast zapasc dalej w spiaczke. Rankiem z powodu braku czasu sniadanie postanowilam zjesc w oceanarium. Smok skomplementowal moja sukieneczke I jak zwykle kazal mi byc grzeczna na co ja, jako przykladna bialoglowa przystalam bez szemrania I jak najszybciej chcialam byc sam na sam z rybkami. Przed budynkiem przywital mnie rekin w kolorowym sweterku, jak widzialam go ostatni raz to go nie mial, ale coz, jesien nadchodzi I rekin tez juz o dekade sie postarzal od ostatniego spotkania. Kolejki jeszcze nie bylo z powodu wczesnej godziny zapewne I po sniadanku I kawie moglam nacieszyc oczeta I zmysly widokami za gruba tafla akwarium. Uwielbiam oceaniczne zycie podwodne I moge ogladac je godzinami zapominajac o calym swiecie. Tak wiec gdy wyszlam na zewnatrz popoludniem za kilka minut rozdzwonil sie moj telefon z pytaniem gdzie jestem. Odparlam zgodnie z prawda ze wracam nad morzem I bede za kilka minut. Moj gospodarz juz na mnie czekal z malymi zakupami na lunch. Zaserwowal zupe Minestrone z parmezanem i ziemniaczki w mundurkach na salacie z rozmarynem. Jedzac zastanawialam sie dlaczego taki przystojny, dobrze gotujacy I zmywajacy po wlasnym gotowaniu facet ma tak wypaczone preferencje sexualne? Bo co do smoczych kopytek to bylaby to jeszcze sprawa do rozwiazania wizyta u pedicurzystki. Jednak jak sie wkrotce mialo okazac owy pan w ogole byl troche dziwnym okazem natury I niestety musialam spisac owego kandydata na straty. Po lunchu mielismy znowu czas na sieste co mnie dawalo odczucie jakie bede miala osiagajac wiek emerytalny - nie potrzebuje tych wszystkich drzemek az tak czesto. Okazalo sie rowniez ze jestesmy zaproszeni na recepcje slubna przyjaciela Handsome'a, ktory wprawdzie pobral sie w Meksyku ale pewnie stwierdzil ze za malo wydal I postanowil poprawic sprawe tutaj. Podziekowalam Stworcy w duchu za pomysl zabrania ze soba bardziej wystawnej kiecki na wszelki wypadek I godzine pozniej dreptalam juz u boku mojego oprawcy posrod zupelnie nieznanych mi ludzi, ktorych juz tez pewnie nigdy wiecej w zyciu nie zobacze. Wielkosc oczu niektorych jego znajomych rownala sie tej ludzi z owego pubu z pierwszego wieczora co mowilo mi ze nie spodziewali sie zobaczyc go z partnerka a moze tez nie z ta. Po powrocie do domu I kolejnej zmianie ciuchow udalismy sie ogladac kolejna grupe rockowa a ja obiecywalam sobie ze nie bede juz sluchac zadnych gitar elektrycznych przez jakis czas. Aby zamknac wieczor w typowo Deszczowym stylu na koniec znalezlismy sie w barze karaoke gdzie oboje nas szlag trafil sluchajac zawodzenia kandydatow I postanowilismy wrocic z powrotem na tak dobrze mi znana mi kanape przed 42 calowe oblicze telewizora a ja wlasnie przypomnialam sobie dlaczego sie rozwiodlam. Przysnelo mi sie wiec po jakims czasie ogladania ale zostalam obudzona gdzies w okolicach drugiej w nocy z pytaniem: co zrobilam z papierem toaletowym. Jako ze bylam na pol przytomna jeszcze na pewno nie mialam za bardzo madrej miny odpowiadajac ze nic.
- Na serio, powiedz co zrobilas z papierem toaletowym? - Handsome powtorzyl pytanie, ja zas oczekiwalam ekipy z kamera wyskakujacej zza oparcia kanapy. Nikt sie jednak nie pojawil
- Nic specjalnego, po prostu uzylam - Nie wiem jak fascynujaca miala byc moja historia ale odpowiedzialam zgodnie z prawda. Nie moglam tez tak na poczekaniu wymyslic nic fajnego, rozbudzona tak w srodku nocy
- Nie mozliwe, powiesilem nowa rolke w piatek rano a dzisiaj jest sobota wieczor. To jest bardzo dziwne, ja taka rolke mam przez tydzien
Mnie bardzo dziwny natomiast wydal sie zestaw pytan ale odpowiedzialam ze stoickim spokojem
- Nie wiem czy sobie zdajesz sprawe z roznic anatomicznych I fizjologicznych miedzy mezczyzna a kobieta ale jak ty chodzisz zrobic siusiu to pewnie nic nie musisz podcierac, natomiast kobieta tak, za kazdym razem. Poza tym chcialam ci przypomniec ze mam takze okres - Wolalam uzyc tego argumentu niz powiedziec mu ze jego papier byl pewnie tani bo cienki jak mgielka a ja palcami tylka podcierac nie lubie.
- A jednak to bardzo dziwne - Stwierdzil Smok a ja nie chcialam mu powiedziec co ja uwazalam za dziwnie wiec dyplomatycznie zmylam sie do lazienki z postanowieniem sprawdzenia polaczen powrotnych na dzien nastepny jeszcze przed snem. Pan jednak zaskoczyl mnie jeszcze raz owej nocy pojawiajac swoj koncert zyczen, tym razem rowniez bolala mnie glowa, nie tylko mnie mdlilo - chyba przejadlam sie tym papierem toaletowym. Nastepnego dnia pobilam record zyciowy przygotowywania sie do drogi. W godzine wykonalam wszystkie czynnosci toaletowe (w zasadzie prawie wszystkie bo papieru nie bylo...pewnie za kare), umalowalam sie, ubralam I spakowalam. W kuchni czekalo na mnie sniadanie: jajko benedykt na toscie wraz z kawa  co potwierdzilo moje przypuszczenia zaburzen emocjonalnych mojego gospodarza, nie liczylam bowiem na zadne cieple pozegnanie. Gdy znalazlam sie wreszcie na dworcu kolejowym od razu jak tylko zostalam sama odwiedzilam toalete. Poglaskalam czule z uczuciem luxusu gruba rolke wiszaca obok mnie I usmiechnelam sie do siebie: wracalam do domu, w calej skorze....