Monday 15 September 2014

Tak to bywa w pracy...

Pracuje aby zyc, nie zyje aby pracowac. To zdanie powtarzam dosyc czesto I to nie dlatego iz jestem osoba leniwa lecz nie bede ukrywac faktu iz moje obecne zajecie nie jest moja pasja. Jednak placi moje rachunki I pozwala mi zyc na znosnym poziomie. Mogloby byc lepiej ale nie jest zle, potrafiac cieszyc sie z rzeczy malych wiec ciesze sie swoja wyplata :-)
Moj dzien zaczyna sie bardzo wczesnie. Mimo tego iz prace zaczynam o 9:00, wstaje o 6:20. Kazdego ranka bowiem najpierw trenuje - wysilek fizyczny sprawia ze mam wiecej energii przez caly dzien no I nie cierpi tez na tym moja sylwetka, biore tez pod uwage fakt ze przez wiekszosc dnia siedze na tylku. W mojej pracy wiekszosc dnia spedzam rozmawiajac przez telefon - moglaby byc to idealna fucha dla kobiety, niestety nie rozmawiam ani z mama ani z kolezankami. Na tym konczy sie w zasadzie caly fun. Wiekszosc owych rozmow nie jest nawet przyjemna - niektorzy klienci potrafia nawet byc agresywni. Nie robie sobie z tego wiele bo przez telefon fizycznej krzywdy nikt mi raczej nie zrobi ale czasami skladane mi sa rozne obietnice. Nasze centrum jest jedynym autoryzowanym serwisem wielu duzych firm elektronicznych, niestety im wieksze owe firmy tym gorszy serwis a my jestesmy w duzym stopniu zalezni od tego. Poza tym nasza firma prowadzona jest przez Azjatow a oni raczej preferuja styl obiecujaco - olewajacy. Czyli obiecuja ci wszystko czego zapragniesz nastepnie olewaja sprawe. Moja praca nie rozni sie duzo od tej w przedszkolu: musze ich caly czas pilnowac I upominac, jedynie nie zapinam im spodni gdy wychodza do toalety.
Tak wiec codziennie mam kontakt z ludzmi, z calkiem pokazna liczba osob. A wiadomo ze ludzie sa rozni I nie bede tu mowic o roznicach takich jak mezczyzni czy kobiety albo starsi I mlodsi. Moge tu jednak powiedziec o tych bardziej lub mniej inteligentnych lub osobach kulturalnych lub nie, bardziej lub mniej przyjemnych w obyciu czy tez po prostu chamskich. Moge tu przytoczyc wiele przykladow setek rozmow I pisac tego posta bez konca - bynajmniej dla mnie bo wy w koncu usnelibyscie przed monitorami. Jednak chce wam przedstawic kilku typow bo na serio czasami sie dziwie ze osoba z drugiej strony potrafila wybic do nas numer. Gdy odbieram telefon czuje sie czasem jak Forrest Gump: nigdy nie wiem jaka czekoladka mi sie trafi tym razem. Np: odbieram telefon, przedstawiam grzecznie firme, siebie I pytam w czym moge pomoc, a tu slysze:
- Czy moj telewizor juz jest gotowy? - No I teraz kapa, bo ja jasnowidzem nie jestem, nie wiem kto dzwoni, skad I w sprawie ktorego telewizora? Tutaj musze wyjasnic iz przybywa (I ubywa) ich srednio 150 sztuk na tydzien. Wiec zaczynam zbierac dane bo jakos ten telewizor musze znalezc: kod pocztowy, numer referencji lub chociaz jakies nazwisko by sie przydalo. Poza tym mnie nauczono ze jak sie gdzies dzwoni to wypadalo by sie jakos przywitac I przedstawic. Zupelny rekord pobil raz pan ktory sfrustrowany kilkudniowym oczekiwaniem zadzwonil do mnie z tym samym pytaniem a ja chcac mu pomoc rozjuchalam go jeszcze bardziej, rozmowa wygladala mniej wiecej tak:
- gdzie jest moj telewizor? - to pan
- dzien dobry prosze pana, dodzwonil sie pan do naszej firmy I rozmawia ze mna.
- a mnie to wszystko gowno obchodzi, chce wiedziec gdzie jest moj telewizor
- czy moze pan podac pana kod pocztowy?
- gowno cie obchodzi moj kod pocztowy, to moj prywatny adres, ja chce wiedziec gdzie jest moj telewizor!!
- w takim razie czy moze pan nam podac pana numer referencyjny, musze w jakis sposob odnalezc pana dane
- nie mam zadnego numeru! co wy tam za burdel macie jak nie potrafisz mi powiedziec co sie dzieje z moim telewizorem!!
- aby udzielic panu informacji o stanie naprawy musze najpierw miec jakies pana dane, tutaj przychodzi 150 telewizorow tygodniowo I bez zadnych danych nie moge panu udzielic informacji
- a mnie to gowno obchodzi ile macie tam telewizorow, ja chce wiedziec gdzie jest moj I to w tej chwili
- czy moze mi pan w takim razie podac numer modelu I date kolekty pana telewizora?
- czy ty nie rozumiesz glupia krowo o co ja sie pytam? pytam sie gdzie jest moj telewizor I dlaczego tak dlugo to trwa
- uprzedzam pana ze jesli bedzie pan agresywny werbalnie zostane zmuszona aby rozlaczyc rozmowe, jezeli chce pan uzyskac informacje na temat rozmowy prosze o jakiekolwiek dane
- ja ci zadnych danych nie podam bo to moja prywatna sprawa, ja chce wiedziec gdzie jest moj telewizor a nie slyszec od ciebie glupia krowo ze sie zaraz rozlaczysz bo nie chcesz mi udzielic zadnych informacji
- niestety w ten sposob nie moge kontynuowac rozmowy, zegnam pana na dzisiaj - odlozylam sluchawke I poszlam zrobic sobie kawe. Byla dopiero 9:30.

No comments:

Post a Comment